Impuls, w postaci kilku dni wolnego, zmobilizował Mistrza i mnie do odwiedzin rodziny na pomorzu. A że ostatnimi czasy udawało nam się wydostać z domu w strony polskiego morza w sezonie iście nie wakacyjnym (a dlaczego by nie luty, październik czy też deszczowy listopad), postanowiliśmy przełamać ten impas.
Pogoda w wielkopolsce bajeczna - ciepełko, słońce, atmosfera błogiego lenistwa.... szkoda tylko, że nie zdołaliśmy tej cudnej pogody zabrać ze sobą do Koszalina:) Ledwo zajechaliśmy na miejsce.... a tu deszcz, wiatr, zimno i słota! Taki z nas pożytek.
Pocieszający dla "tambylców" był tylko fakt, że wracając do domu, zabraliśmy deszczowe chmury ze sobą:)
Tyle tytułem wstępu, do tego co chciałam powiedzieć na temat dzisiejszego przepisu, a w zasadzie inspiracji do jego przygotowania.
Właśnie odwiedzając rodzinę, zostaliśmy tradycyjnie zaproszeni na tzw. kawę, gdzie zaserwowano kilka rodzajów ciast. Między innymi to, które dziś zaprezentuję.
Z daleka patrząc - nic ciekawego, ot kolejne ciasto z galaretką i ciemnym spodem. Wyglądało trochę jak murzynek, za którym zbytnio nie przepadam, dlatego też nie korciło mnie, by nałożyć sobie kawałek. Na szczęście jednak Mistrz postanowił spróbować. Błysk w oku i szturchnięcie łokciem pt. weź spróbuj, bo jest naprawdę dobre, poskutkowało przetestowaniem ciasta również przeze mnie.
Powiem tylko tyle - nie żałowałam!
Powiem więcej - nie wiedziałabym ile straciłam, nie próbując go.
Tak więc okazało się, że nie jest to kolejne ciasto z galaretką z owocami na ciemnym spodzie. Spód ten również okazał się nie być (co za szczęście!) murzynkiem, a mieszkanką rozdrobnionych sucharków z nutellą.
Ciasto jest bardzo szybkie i proste. Nie wymaga również pieczenia, a jedynie odrobiny miejsca w lodówce.
Składniki (cała porcja):
- 220 g sucharków
- 400 g masła czekoladowego (np. nutella)
- 400 g 30% lub 36% śmietanki (tzw. kremówki)
- 500 g białego sera (przemielonego 3 razy lub gotowego sera do serników)
- 80 g cukru pudru
- 2 łyżki żelatyny
- 400 g truskawek
- 2 galaretki truskawkowe
Ciasto fajnie prezentuje się w okrągłej formie. Ja, tradycyjnie, robiłam ciasto z połowy porcji w prostokątnej formie 10 x 18 cm.
Wstawiamy wodę na galaretki - uwaga! - połowę wody z przepisu na opakowaniu, czyli 0,5 l na 2 opakowania. Po zagotowaniu wody rozpuszczamy galaretki i czekamy aż ostygnie i zacznie gęstnieć.
Wstawiamy małą ilość wody do rozpuszczenia żelatyny. Jej funkcją jest tylko scalenie sera i śmietany, zatem nie chcemy czuć jej smaku.
Kruszymy sucharki w blenderze, tak by miały konsystencję bułki tartej. Przesypujemy do miski i dodajemy masło czekoladowe. Wyrabiamy tak długo, aż składniki dobrze się połączą i będą tworzyły dość zwartą masę. Wykładamy spód formy czekoladową masą, uklepując dłońmi. Wstawiamy do lodówki.
Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem na sztywną masę. Dodajemy ser i mieszamy dalej, krótką chwilę, do połączenia się składników. Dodajemy tężejącą żelatynę i miksujemy ponownie.
Nakładamy na warstwę sucharkowo-czekoladową. Wygładzamy i wstawiamy ponownie do lodówki.
Obieramy i myjemy truskawki (mogą być również mrożone), ale w sezonie lepiej świeże. Wrzucamy do blendera i zalewamy ostygniętą lecz ciągle płynną (gęstniejącą) galaretką. Miksujemy i wylewamy na warstwę serową. Wstawiamy do lodówki na ok. 30 min.
Ciasto należy przechowywać w lodówce.
Gotowe i pyszne:)
Smacznego!
Podziękowania za inspirację dla Ani J. z Sianowa!
Cześć Martuś!mój piekarnik odmówił wspópracy w ten weekend i to była doskonała okazja by zrobić to ciacho. Na pewno będzie się pojawiało częściej na naszym stole bo chrupiący czekoladowy spód zachwycił wszystkie podniebienia! mniam:)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to niezmiernie:) Tak się składa, że my w ten weekend również raczyliśmy się tym ciastem. Pozdrawiam
UsuńBosssskie!!!
OdpowiedzUsuń