poniedziałek, 29 października 2012

Tego jeszcze nie było! Pieczony karaś. Nazwisko na talerzu.

Na obiad miało być coś zupełnie innego. 

Wybraliśmy się z Mistrzem na małe zakupy, po kilka składników do gulaszu. 


Wspominałam już wcześniej, że ze świeżymi rybami w mojej miejscowości jest raczej krucho. Możecie tylko zgadywać jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy przechodząc obok stanowiska rybnego ujrzałam tam ich mnogość do wyboru. Pstrągi, leszcze, okonie i flądry, ale przede wszystkim - były też karasie!

Poczułam nagłą falę ciepła, a błysk w moich oczach nieomal oślepił ekspedientkę. Nie było innej opcji. Plany obiadowe musiały ulec zmianie, bo jak tu przegapić taką okazję!?


Zakup półtuszy karasia wywołał na mojej twarzy nieschodzący uśmiech, ponieważ nigdy wcześniej tej ryby nie jadłam.

Wiele osób zastanawiało się dlaczego mój blog nazwałam Rybka zwana Martą choć wśród postów dominują dania mięsne. Nie mogło być lepszej okazji, by to wyjaśnić. Ja po prostu nazywam się Karaś.



 
 

Pieczony karaś na duszonym porze serwowany z domowymi frytkami oraz surówką z selera i czarnej rzepy

Składniki:
porcja dla 2 osób
czas przygotowania: 40 min
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 4
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży
  • 2 półtusze karasia
  • 4 ziemniaki
  • sól, pieprz, cukier
  • garść tymianku
  • 2 łyżki oliwy aromatyzowanej suszonymi pomidorami (lub oliwy z oliwek)
  • 1 łyżka oliwy truflowej
  • 0,5 cytryny
  • 5 łyżek masła
  • garść koperku
  • 1 por
  • 0,5 czarnej rzepy (ok. 50 g)
  • 0,25 selera (ok. 70 g)
  • garść rodzynek (ok. 10 g)
  • 1,5 łyżeczki miodu
  • 50 ml (0,25 opakowania) śmietanki 
  • 2 orzechy włoskie
  • folia aluminiowa
  • papier do pieczenia

Frytki
Obrane i umyte ziemniaki pokrój w kształt tradycyjnych frytek. Do miski wlej 2 łyżki oliwy. Ja wykorzystałam oliwę z zalewy suszonych pomidorów. Dodaj poszatkowany tymianek oraz pokrojone ziemniaki. Wymieszaj. Przełóż na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Ważne by była to jedna warstwa ziemniaków. Piecz w temp. 180 stopni ok. 30 min.

Ryba
Oczyść rybę z łusek. Dopraw solą i pieprzem. Do środka każdej półtuszy włóż 2 plastry cytryny, plaster (1 łyżka) masła oraz połowę koperku. Posmaruj folię oliwą. Ułóż w niej rybę. Zawiń. Wstaw do piekarnika na ok. 20 min. w temp. 180 stopni.

Por
Pokrój por w cienkie plasterki. Umyj. Na patelni podgrzej oliwę truflową z 3 łyżkami masła. Dodaj por. Dopraw solą oraz ok. 1 łyżeczką cukru. Duś na małym ogniu ok. 15 minut.

Surówka z selera oraz czarnej rzepy (Patent Mistrza)
Zetrzyj na "małych oczkach" seler oraz rzepę. Rodzynki namocz w niewielkiej ilości wrzątku. Rozłup oraz rozdrobnij 2 orzechy. Dodaj śmietankę, miód, rodzynki i orzechy. Dopraw solą. Wymieszaj.
 


Jakie były moje wrażenia z degustacji? 
Karaś jest smaczny a jego mięso jest bardzo delikatne. Jedyna rzecz, która może sprawiać problem (tak było ze mną) to ości. Może nie jest ich bardzo dużo, lecz są drobne, a przez to dość trudne do usunięcia przed włożeniem kęsa do buzi. Zalecam zatem zachować sporą dozę ostrożności. 
Duszony por jest moim niedawnym odkryciem. Świetnie się sprawdza z delikatnym mięsem ryb. 
Surówka z selera i rzepy to (bardzo dobry) pomysł Mistrza. Sama rzepa jest dość ostra (smak można porównać do bardzo ostrej rzodkiewki) w związku z czym połączenie jej z delikatnym selerem skutkuje bardzo smaczną i wyrazistą surówką.
Muszę przyznać, że domowe frytki robiłam pierwszy raz i jedno wiem na pewno. Już nigdy nie zadowolę się kupnymi. Po pierwsze - przygotowanie frytek zajmuje tyle samo czasu. Po drugie - są zdecydowanie zdrowsze. Po trzecie - są po prostu smaczne. Można je doprawić czym tylko dusza zapragnie. Ja wykorzystałam oliwę pomidorową oraz tymianek ale równie dobrze smakowałyby z odrobiną papryki lub kminku. Pole do popisu jest niczym nieograniczone.

Podsumowując: karaś najlepszą rybą jest! Powtórz;)

Smacznego!

czwartek, 25 października 2012

World Pasta Day - spaghetti z łososiem w sosie cytrynowym

Dziś Światowy Dzień Makaronu!

Jako szanująca się Makaroniara z radością witam dzisiejszy dzień. Od wczoraj zastanawiam się czym uczcić to wyjątkowe święto. 


Nie rozczaruję Was chyba faktem, że na obiad zaserwuję spaghetti:) Nie spodziewajcie się jednak dzisiaj sosu pomidorowego. Jak celebrować, to na całego!


Potrzebne Wam będą:
porcja dla 4 osób 
  • 400 g spaghetti
  • 300 g filetu z łososia
  • 1 pęczek koperku
  • 1 duży brokuł
  • 4 żółtka
  • 120 g oraz 1 łyżka masła
  • skórka starta z jednej cytryny
  • 4 łyżki białego wytrawnego lub półwytrawnego wina 
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 2 łyżeczki cukru
  • sól
  • pieprz  
Ugotuj spaghetti al dente wg wskazań na opakowaniu (pierwsza wartość w podanych widełkach czasowych), pamiętając, że makaron lubi dużą ilość lekko osolonej wody. 
Pokrój łososia w niewielkie kostki. Dopraw delikatnie solą oraz pieprzem. Podsmaż na łyżce masła.
Ugotuj różyczki brokuła w lekko osolonej i osłodzonej wodzie (ok. 1 łyżeczka soli/cukru na 2 l wody).
Posiekaj umyty koperek.
Do garnka wrzucamy żółtka, skórkę oraz sok z cytryny, wino, sól, cukier i pieprz. Mieszamy trzepaczką. Wstawiamy garnek na "mały ogień" i ubijamy na gęsty krem. Dodajemy stopniowo drobno pokrojone zimne masło, ciągle mieszając. 
Do sosu dodajemy koperek oraz doprawiamy do smaku.    
W dużym garnku mieszamy makaron z sosem. Dodajemy łososia.
Wykładamy makaron oraz brokuły na talerz. Smacznego!


Całkiem niedawno zostałam zaproszona do wsparcia kampanii edukacyjnej realizowanej przez Polską Izbę Makaronu poświęconej makaronowi właśnie. Zgodziłam się bez wahania.

Wydawać by się mogło, że makaron, jako jeden z bardziej popularnych składników w rodzimej kuchni, nie kryje przed nami już żadnych tajemnic. A jednak okazuje się, że w przestrzeni krąży całkiem sporo mitów związanych z tym produktem. Raz, że niby kaloryczny i tuczący. Innym razem, że niezdrowy. 

Na szczęście, prawda o makaronie jest zupełnie inna. Do jej szerzenia i propagowania został powołany sympatyczny Pan Edek Makaron (sympatyczny mieszkaniec kuchni), który dzień i noc mierzy się z plotkami na swój temat. 


 Okazuje się, że makaron:

1. jest najlepszym źródłem energii, ze względu na dużą zawartość węglowodanów z oraz niski indeks glikemiczny, który powoduje powolne uwalnianie się cukrów i sprawia, że mamy więcej energii przez dłuższy czas. 

2.   jest łatwostrawny, ze względu na niewielką zawartość błonnika. Jest zatem niezastąpionym sprzymierzeńcem sportowców oraz osób aktywnych fizycznie. 

3.  sprawdza się jako składnik diet, również dla osób cierpiących na hipercholesterolemię (wysoki cholesterol) lub nadciśnienie. To ze względu na to, że makaron bezjajeczny wcale nie zawiera cholesterolu, a także ma śladowe ilości sodu.

4.  jest wesołym i urozmaiconym produktem dla dzieci i niejadków, ponieważ jest dostępny w różnych wzorach i kolorach.

5.  zawiera hormon szczęścia.  Jedząc makaron poprawiamy sobie samopoczucie :)

Czy ktoś poddaje jeszcze wątpliwości fakt, że Makaron Rządzi Zdrowo?

Wszystkich głodnych wiedzy oraz ciekawych materiałów edukacyjnych zapraszam na stronę Pana Edka.


Wersja oryginalna przepisu na spaghetti pochodzi z Mr. & Mrs. Sandmann.

wtorek, 23 października 2012

Optymistyczna zupa z cukinii

Tak, wiem.
Ostatnio trochę opuściłam się w gotowaniu i publikowaniu postów, lecz cierpię na chroniczny brak czasu. Tak to bywa, kiedy zachce się komuś: pracować, ponownie studiować oraz gotować i publikować. Wszystko - oczywiście - jednocześnie. Dwudziestoczterogodzinna doba to dla mnie za mało.  

Nie zamierzam jednak narzekać. O nie! Jest to mój świadomy wybór, który o zgrozo! - póki co, daje mi sporo satysfakcji. W końcu doszły go głosu od dawna tłamszone zainteresowania.


A podobno człowiek z natury jest leniwy. No tak. Tylko, że ja jestem kobietą;)



Pogoda za oknem nie nastraja zbytnim optymizmem. Panujące ostatnimi czasy mgły dodatkowo potęgują poczucie beznadziei.
Pomimo faktu, że szary jest jednym z moich ulubionych kolorów doszłam do konkluzji, że co za dużo, to niezdrowo. Postanowiłam zafundować sobie w kuchni odrobinę pozytywnych, smakowych wibracji.


 
Zupa jest delikatna, lecz nie mdła
Łagodność cukinii połączona z wyrazistym porem. 
Nienachalna nutka goździków. 
Dodający całości charakteru - pomidor. 



Składniki:
porcja dla 4 osób
czas przygotowania: 2 godziny - dacie wiarę?:)
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 4
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży

wywar
  • 2 łyżki oliwy EV
  • 2 cebule - każda z wbitymi 2 goździkami
  • 2 marchewki
  • 0,5 selera
  • 4 małe pomidory
  • mały pęczek natki pietruszki
  • 8 ziaren czarnego pieprzu
  • 2 liście laurowe
  • ok. 1 łyżeczka soli   
  • 4 skrzydełka z kurczaka
  • 10 szklanek (2,5 l) wody  
zupa właściwa
  • 4 łyżki oliwy EV
  • 2 posiekane w półksiężyce pory
  • 2 posiekane ząbki czosnku
  • 1 kg startej na wiórki cukinii
  • koperek (m.in. do dekoracji) 

Wywar
Włóż do garnka skrzydełka z kurczaka. Zalej je wodą. Dodaj sól. Gotuj aż mięso będzie miękkie - ok. 30 min.
Oliwę wlej do dużego garnka i podgrzej na "średnim" ogniu. Dodaj całe warzywa: cebulę, marchewkę, seler, pomidory, natkę pietruszki, liść laurowy i sól. Smaż ok. 5 minut, póki warzywa delikatnie nie zmiękną.
Zalej warzywa mięsnym wywarem i zagotuj. Następnie zmniejsz ogień i gotuj na "średnim" ogniu ok. 1 godziny.
Po ugotowaniu odcedź delikatnie wszystkie warzywa oraz mięso - tak, by nie uszkodzić pomidorów.

Zupa właściwa
2 łyżki oliwy wlej do średniej wielkości garnka i podgrzej na "średnim" ogniu. Dodaj pory i czosnek. Smaż 3-4 min., póki warzywa nie zmiękną.
Dodaj cukinię. Smaż jeszcze przez 5 minut.
Podlej przygotowanym wcześniej wywarem i zagotuj. Następnie gotuj jeszcze przez ok. 15 minut.
Odcedzone wcześniej warzywa (poza pomidorami - te zostawiamy w całości, zdejmując tylko skórkę) pokrój w drobną kostkę i dodaj do zupy. Mięso rozdrobnij i dodaj do zupy.
Dopraw do smaku solą i pieprzem.

Gotowe.

wtorek, 9 października 2012

Figa z (ma...) kurczakiem

Sałatkowych propozycji u mnie jak na lekarstwo. Nie oznacza to wcale, że sałat nie lubię i nie jadam. 
Znam wszak parę osób, które zieleninę oraz wodę uznają za przysmaki stricte zwierzęce:) Sama siebie, oczywiście, do tych osób nie zaliczam.

Przygotowana przeze mnie sałatka jest czystą improwizacją, jednak z ręką na sercu mogę powiedzieć - polecam.

Nie pierwszy (i nie ostatni) raz znajdziecie u mnie połączenia owocowo - mięsne. W moim odczuciu elementy te jak najbardziej idą ze sobą w parze. 


Sałatka jest lekka i ciekawa. Charakteru nadają tu zdecydowanie 3 wyraziste lecz współgrające ze sobą składniki - pomidory, figi oraz kozi ser. To dzięki nim sałatka nie jest mdła. 
Żeby nie zakłócać harmonii smaku  - zamiast tradycyjnego dressingu z oliwy z oliwek (która moim zdaniem w tym przypadku nie sprawdziłaby się ze względu na zbyt charakterystyczny smak i aromat) użyłam syropu z fig (z puszki). Okazało się to być strzałem w dziesiątkę.  





Składniki:
porcja - dla 2 osób
czas przygotowania: 30 min.
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 3
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży

  • 2 duże garści rukoli
  • 4 liście sałaty lodowej
  • 1 garść kiełków słonecznika
  • 4 duże rzodkiewki
  • 8 suszonych pomidorów w oleju
  • 8 fig w syropie
  • 4 łyżki syropu figowego (dressing)
  • 10 kuleczek koziego sera w pikantnej zaprawie olejowej
  • 1 duża pierś z kurczaka
  • 1 jajko (do panierki)
  • 0,25 szklanki bułki tartej (do panierki)
  • 0,25 szklanki mielonych migdałów (do panierki)
  • sól, pieprz
  • 1 łyżka oleju np. rzepakowego

Pierś z kurczaka tniemy w paski. Doprawiamy solą i pieprzem. 
W misce przygotowujemy panierkę, która składa się z wymieszanych w proporcji 50:50 bułki tartej i mielonych migdałów. W drugiej misce rozmącamy jajko. Panierujemy kurczaka mocząc go w pierwszej kolejności w jajku, a następnie w przygotowanej wcześniej panierce. Smażymy na łyżce oleju do momentu, aż kawałki kurczaka się nie zrumienią. Dodam, na marginesie, że aromat migdałów uderza nam w tej chwili do głowy:)

Przygotowanie tej sałatki nie wymaga ukończenia filozofii, zatem daruję sobie rady typu: umyj, osusz, pokrój, wymieszaj zieleninę i rzodkiew. Niemniej jednak czynności te należy wykonać:)

Pokroić w cienkie paski wypadałoby również pomidory. Figi natomiast warto pociąć w ćwiartki.

Jeśli zostanie Wam trochę rozmąconego jajka od panierowania (tak jak mnie) to polecam zrobić z niego małego omleta, którego następnie zwijamy w rulon i kroimy w cienkie paski. Nie chcemy przecież marnować jedzenia.

Układamy na zieleninie wszystkie składniki sałatki, a jako dressing wykorzystujemy kilka łyżek syropu figowego (tego z puszki po figach).

Smacznego.

piątek, 5 października 2012

Blog Forum Gdańsk 2012

Właśnie dotarłam do domu i odczytałam wiadomość - Czy spotkamy się na Blog Forum Gdańsk 2012

Też mi pytanie?;) Przecież to oczywista oczywistość - parafrazując pewnego polityka.


Z kim się tam spotkam?

środa, 3 października 2012

Szafranowo - kokosowe curry z kurczaka

Pogoda za oknem, w przeciwieństwie do wrodzonej pogody ducha, ostatnio mnie nie rozpieszcza. Świadomość, że będzie tylko coraz chłodniej - dodatkowo nie uspokaja. Gdzie szukać słońca, jeśli nie na dworze? Poddać się wszechogarniającej i atakującej jesiennej melancholii?

Jeśli na zewnątrz chłód i słota - mam na to jedną radę. Sprawić sobie słońce na talerzu. 


Składniki:
porcja - dla 4 osób
czas przygotowania: 40 min.
stopień trudności: łatwy, średnitrudny
ilość użytych naczyń: 5
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży

  • 1 opakowanie makaronu mie (200 g)
  • 1 średniej wielkości cebula
  • 1 łyżka masła (do smażenia)
  • szczypta (ok. 0,25 płaskiej łyżeczki) kardamonu
  • 2 listki laurowe
  • 0,5 łyżeczki kurkumy
  • 1,5 łyżeczki curry
  • szczypta (ok. 0,25 płaskiej łyżeczki) gałki muszkatołowej 
  • 1 łyżka octu winnego
  • szafran zalany 0,25 szklanki ciepłej wody
  • 1/3 puszki mleka kokosowego
  • 0,5 papryczki chilli
  • 1 pierś z kurczaka
  • 200 ml (1 kubeczek) śmietanki 30% (słodkiej)
  • sól, pieprz
  • 4 mandarynki
  • 1 łyżka posiekanej natki pietruszki

W lekko osolonej wodzie ugotuj makaron wg wskazówek na opakowaniu.
Zeszklij na maśle cebulę pokrojoną w drobną kostkę. 
Dodaj, wymieszaj i podsmaż na patelni z cebulą przyprawy - kardamon, listki laurowe, kurkumę, curry i gałkę muszkatołową.
Dodaj ocet winny oraz szafranowy wywar. Wymieszaj.
Dolej mleko kokosowe oraz śmietankę. Trzymaj na patelni na "małym ogniu" aż sos zgęstnieje.
Przypraw solą i pieprzem cienko pokrojone paski piersi z kurczaka. Podsmaż na osobnej patelni.
Obierz mandarynki i podziel je na pojedyncze kawałki.
Dodaj do sosu makaron, kurczaka oraz mandarynki. Delikatnie wymieszaj.
Wyłóż na talerz. 
Posyp danie pietruszką oraz drobno posiekana papryczką chilli.



Jestem makaroniarą - nie da się ukryć. To co najbardziej lubię w makaronie mie to fakt, że ma rewelacyjną fakturę oraz gotuje się tylko 3 minuty! Świetnie sprawdza się również w stir-fry oraz daniach z woka.

Moje curry jest bardzo różnorodne. 
Delikatne za sprawą mleczka kokosowego i śmietanki. Orientalne dzięki szafranowi, curry  oraz kurkumie. Odrobiny pikanterii dodaje papryczka chilli. Wszystko scala se sobą nienachalna słodycz mandarynki.

Być może dodanie mandarynki wyda się niektórym kontrowersyjne, jednak ja bardzo lubię łączyć smaki mięs i owoców. Jest to moje kolejne podejście do tego dania, lecz pierwszy raz dodałam mandarynkę. Moim zdaniem potrawa bardzo na tym zyskała. 



poniedziałek, 1 października 2012

Kulinarny Poznań - miasto doznań

Festiwal Kuchni Śródziemnomorskiej w Poznaniu organizowany przez Kulinarny Poznań uważam za otwarty. Pokaz live cooking, który miał miejsce w ubiegłą niedzielę (30 września) na poznańskiej Malcie, był czymś w rodzaju preludium, gdyż właściwy Festiwal rozpoczyna się z dniem 1 października. Atrakcji co nie miara - a to wszystko przed nami w ciągu najbliższych dwóch tygodni. 


Niedzielny pokaz miał miejsce przy restauracji 3 Kolory, gdzie od godziny 12 do 16 cieszyć można było oczy i podniebienie popisowymi potrawami kucharzy poznańskich restauracji:  Marcina Michalskiego, szefa kuchni restauracji PastelaJuliana Redondo-Bueno, szefa kuchni Pika Pika tapas bar y vino, Krzysztofa Kucharskiego, szefa kuchni restauracji 3 Kolory, Jakuba Ignysia, szefa kuchni restauracji Mosaica.



Razem z Mistrzem dotarliśmy dopiero na pokaz w wykonaniu Krzysztofa Kucharskiego, który przygotowywał łososia z dodatkiem duszonych na maśle warzyw: zielonych szparagów, groszku oraz ziemniaków. Dane zwieńczone zostało sosem winno - koperkowym. 
Łosoś rozpływał się w ustach, a warzywa były niezwykle chrupkie i delikatne. Uwielbiam takie smaki.






Ostatni pokaz live, na który załapaliśmy się z Mistrzem, należał do Jakuba Ignysia, który przygotował sałatkę w duchu kuchni molekularnej oraz risotto z boczniakami, kurkami i borowikami.
Na pierwszy rzut poszły czary mary z wykorzystaniem ciekłego azotu. Sałatka była niezwykle kolorowa - znalazła się tu czerwona cebula, papryka (zielona, czerwona, żółta), grzyby mun, pędy bambusa i kiełki. Potrawa została udekorowana cieniutkimi plasterkami surowej cukinii (marynowanej wcześniej octem winnym). Efektu wow dodała mrożona ciekłym azotem oliwa truflowa. Danie było nie tylko efektowne, ale też niezwykle smaczne.






Ostatnią, degustowaną podczas pokazu live cooking, potrawą było grzybowe risotto. Zapach unoszący się z garnka bezlitośnie pobudzał nasze zmysły. Danie udekorowane było ciekawym pudrem z oliwy truflowej oraz płatkami parmezanu. Całość smakowała wyśmienicie.


Festiwal Kuchni Śródziemnomorskiej to nie tylko wczorajszy pokaz umiejętności szefów kuchni znakomitych poznańskich restauracji (dodam, że w tym bezpłatnym wydarzeniu mógł wziąć udział każdy chętny). Festiwal to również konkursy, w których do wygrania są  vouchery do restauracji biorących udział w akcji Kulinarnego Poznania. 
Już w poniedziałek z okazji Dnia Wegetarianizmu restauracje biorące udział w akcji przedstawią swoje wegetariańskie menu - wszak wege nie musi być nudne. Szczegóły znajdziecie na stronie www.kulinarnypoznan.pl

Nie mogło się również obyć bez pamiątkowego zdjęcia. W pierwszym rzędzie Organizatorzy oraz Szefowie kuchni, dalej - garstka pozostałych do końca pokazów Uczestników/Degustatorów.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...