wtorek, 25 września 2012

Pełnoziarniste placki z borówkami

Jak dotąd tylko raz znalazłam w sobie na tyle siły woli i samozaparcia, by rozpocząć jakąkolwiek dietę, a miało to miejsce ok. 2 lata temu. 



Nie wiem jakie są Wasze doświadczenia z wszelakiej maści dietami, lecz ja od zawsze wiedziałam, że to nie dla mnie. 
Za bardzo lubię jedzenie, by odmawiać sobie czegoś co sprawia mi tyle radości. Okazało się jednak, że na każdego przychodzi pora. Również na mnie. 

Zachęcona entuzjazmem kilku znajomych, którzy ochoczo zachwalali zalety i rewelacyjne rezultaty nowej i bardzo popularnej diety białkowej, postanowiłam sprawdzić ją na sobie. 

Moje odchudzanie trwało ok. 3 miesięcy, a efekt był mizerny. 
Pozytywnym aspektem tej diety niewątpliwie był fakt nieustannego kombinowania, odkrywania i modyfikowania najróżniejszych przepisów, w celu przygotowania do spożycia czegoś sycącego i bogatego w błonnik, ale przede wszystkim smacznego. 

W ten sposób narodził się przepis na dzisiejsze placki, do którego regularnie powracam. 


Składniki:
porcja - 4 placki
czas przygotowania: 15 min.
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużywanych naczyń: 3
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży
  • 4 łyżki otrębów pszennych
  • 4 łyżki otrębów żytnich
  • 1 jajko
  • 0,75 kubeczka jogurtu naturalnego (150 ml)
  • 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • syrop klonowy
  • borówki

W dość głębokiej misce mieszamy zmielone w młynku (lub pozostawione w wersji gruboziarnistej) otręby oraz proszek do pieczenia. 
Dodajemy jajko oraz jogurt. Mieszamy wszystkie składniki trzepaczką.
Na rozgrzaną patelnię nakładamy placki o grubości ok. 0,5-1,0 cm. Smażymy ok. 4 minuty z każdej strony. 

Serwujemy z tym, czego tylko dusza zapragnie - z szynką, serkiem, warzywami, owocami... opcji jest przynajmniej milion.

Moje placki zostały polane solidną porcją syropu klonowego (a jak!) i obsypane nie mniejszą ilością borówek (nie wszystkie dotrwały do zdjęcia:)).  




Smacznego!

środa, 19 września 2012

Razowe bułki kaparowo - serowe

Wspomnienie mojego niedzielnego śniadania, choć jest środek tygodnia. 



Składniki:
porcja dla 2 osób
czas przygotowania: 50 min.
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużywanych naczyń: 3
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży

  • 100 g (1 szklanka) mąki pszennej razowej typ 2000
  • 100 g (1 szklanka) mąki pszennej zwykłej np. typ 550
  • 0,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka roztopionego masła
  • 0,5 łyżeczki cukru
  • 0,5 łyżeczki soli
  • 150 ml (0,75 szklanki) mleka
  • 90 g sera żółtego (ja dodałam parmezan)
  • 3 łyżeczki kapar


Wymieszaj w dużej misce suche składniki - mąki, sodę, proszek do pieczenia, cukier, sól. Dodaj roztopione masło i mleko (rada - nie dodawaj od razu całego mleka. Dolewaj stopniowo, aż ciasto będzie elastyczne i zwięzłe). 
Dosyp do ciasta 4/5 sera oraz kapary. 
Wyłóż ciasto na blat i wyrabiaj ciasto. Czynność tą można wykonywać również w misce, jeśli jest wystarczająco duża i wygodna (moja jest:))
Podziel ciasto na 4 części i uformuj 4 okrągłe placki (średnica ok. 6 cm). Posyp placki resztą sera.
Wyłóż ciasto na wyłożoną papierem do pieczenia blachę.
Wstaw do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika i piecz ok. 25-30 min na małym termoobiegu.

Do bułek dodałam jajecznicę na maśle z szynką i suszonymi pomidorami.



Już się nie mogę doczekać kolejnego weekendu:) A Wy? 

Jakie jest Wasze ulubione śniadanie?

Przepis na bułki to moja wariacja inspirowana tą książką klik.

poniedziałek, 17 września 2012

Tagliatelle w lazurowym sosie z brokułami

Nastał wrzesień. Dni coraz krótsze. Czasu, jak na lekarstwo a mnie zachciało się jeszcze zajęć nadprogramowych. 
Czy ktoś ma sprawdzony patent na wydłużenie doby? 

W związku z powyższym znowu nie miałam czasu na faszerowaną kaczkę, mule w winie i pieczeń wołową.

Ale, po pierwsze primo - coś zjeść trzeba.
Po drugie primo - lubię jeść.
Po trzecie primo - najbardziej lubię jeść to, co mi smakuje.
A tak na marginesie - tym co mi nie smakuje nie potrafię się najeść.



Danie z serii - smacznie i szybko. 
Makaron. Sos z sera lazur. Brokuły. Pierś z kurczaka.


Składniki:
porcja dla 2 osób
czas przygotowania: 30 min
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 4 
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży
  • 8 gniazdek tagliatelle lub innego makaronu (ja lubię do tego dania również farfalle)
  • 1 świeży brokuł lub ok 250 g mrożonego
  • 1 pierś z kurczaka
  • 150 g sera lazur (ja najbardziej lubię niebieski)
  • 200 ml śmietanki (słodkiej) 18% lub 30%
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • przyprawy: sól, pieprz, słodka papryka

Przygotowujemy makaron wg wskazań na opakowaniu. 
Do rondla wlewamy śmietankę i dodajemy drobno pokrojony lub starty na tarce ser. Gotujemy, cały czas mieszając, na najmniejszym możliwym "ogniu" do czasu, aż sos zgęstnieje.
Gotujemy brokuły al dente w lekko osolonej i posłodzonej wodzie (wrzucone na wrzątek potrzebują ok. 5 min.). Świetnie się tu sprawdzają także inne zielone warzywa. Często zamiast brokułów wykorzystuję do tego dania szpinak. 
Pierś z kurczaka kroimy w paski i przyprawiamy solą, pieprzem oraz słodką papryką. Podsmażamy mięso na patelni.
Sosem polewamy makaron. Na górze układamy brokuły i mięso. 
Finito.

Uwielbiam ser lazur oraz inne w typie blue. Jest to dość słony typ, zatem nie potrzeba dodawać soli. Ser jest również bardzo charakterystyczny w smaku - powiedziałabym, że dominujący. Nie polecam zatem kombinowania ze zbyt wieloma przyprawami, żeby nie powstał smakowy misz-masz. Umówmy się - w tym daniu pierwsze skrzypce gra sos.


Smacznego.

poniedziałek, 10 września 2012

Pora na pora

Dziś w roli głównej wystąpi por. Pan Por.
Miałam niedawno okazję odwiedzić bardzo fajną, poznańską restaurację. Ta wizyta, a dokładnie rzecz biorąc to co zaserwowano mi na talerzu, natchnęło mnie, by przedstawić Wam pora jako kluczowy element potrawy.

Jest to warzywo, w moim odczuciu, dość niedoceniane, spotykane czasem w zupach, lecz jako składnik przewodni dania - występuje dość rzadko. 
Warto pamiętać, że jest on źródłem wielu składników mineralnych, w tym m.in. żelaza, wapna, potasu, fosforu, miedzi, magnezu czy manganu. Dodatkowo, jest łatwy w przygotowaniu, a jego łagodnie zielony kolor sprawia, że cieszy nie tylko podniebienie lecz również oko. 

Moja propozycja na szybki, smaczny i ciekawy obiad - pierś z kurczaka na ziemniaczanym puree z aksamitnym porem na maśle.



Składniki:
porcja dla 2 osób
czas przygotowania: 40 min
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 3
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży

  • 4 ziemniaki
  • 2 piersi z kurczaka
  • 1 por
  • 1 łyżka oleju
  • 0,25 kostki masła
  • cukier (do smaku ok. 1 łyżeczka)
  • sól, pieprz, słodka papryka (przyprawa)
  • 0,25 szklanki mleka 

Gotujemy obrane ziemniaki w lekko osolonej wodzie. (Jeśli gotujemy ziemniaki z przeznaczeniem na puree, polecam pokroić ziemniaki na ćwiartki - wtedy ugotują się szybciej). Gdy ziemniaki będą już miękkie (po ok. 15-20 min.) dodajemy mleko i tłuczemy na gładką masę używając specjalnego tłuczka z dziurkami lub drewnianej łyżki. Można również dodać odrobinę masła, lecz nie jest to konieczne. 


Kroimy por w półksiężyce. Płuczemy pod bieżącą wodą, a następnie osuszamy. Rozgrzewamy połowę porcji masła na małym ogniu. Dodajemy pokrojonego pora. Mieszamy. Dodajemy do smaku sól i cukier. Dodajemy resztę masła. Mieszamy. Dusimy pod przykryciem ok. 15 - 20 min. (Por nie ma być usmażony, ale właśnie podduszony. Nie powinien również w maśle pływać. Jeśli więc Wasz por będzie ponadprzeciętnych rozmiarów, a podana przeze mnie porcja masła zbyt mała - nie wahajcie się dodać troszkę więcej tłuszczu. Wtedy uzyskamy iście aksamitną konsystencję).

Umyte i osuszone piersi z kurczaka doprawiamy solą, pieprzem i papryką. Smażymy na łyżce oleju.


 Polecam Wam pora jako ciekawą alternatywę dla gotowanych warzyw lub "oklepanych" surówek.

środa, 5 września 2012

Bakłażan kontra... leczo

Każdy moment na wdrażanie nowego planu jest dobry. Piątek, a nie poniedziałek. Trzydziestego-pierwszego sierpnia - zamiast pierwszego września... 
Kolejny sezon biegowy uważam za otwarty. 
Powiedziałam to na głos, co więcej - zapisałam. Teraz już nie ma dla mnie odwrotu:)

Wiedziałam, że dziś będzie u mnie danie bezmięsne. Warzywa tak się na mnie patrzyły ostatnio w sklepie, że nie miałam serca nie wziąć: okrąglutkiego i jędrnego bakłażana, zielonej jak trawa cukinii, cichego pora i ociekającej czerwienią papryki.

Ciekawe co Wam przyszłoby do głowy zrobić z takiego zestawu?

Ja postanowiłam wyłamać się konwenansom i pierwszemu skojarzeniu jakie przyszło mi do głowy - nie! nie będę robić leczo.
Po ośmiu godzinach ostrego główkowania w pracy, trochę czasu mi zajęło wymyślenie czegoś innego.
W tym momencie w mojej głowie pojawiła się, niczym jak w japońskich kreskówkach, świecąca żarówka i błysk w oku - faszerowany bakłażan!




 

Nie przypominam sobie, bym wcześniej przyrządzała coś faszerowanego - jest to zatem mój debiut.

Składniki:
porcja: dla 2 osób
czas przygotowywania: 30 min
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 3 + talerze i sztućce
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży

  • 1 bakłażan
  • 1 cukinia
  • 1 por
  • 0,5 czerwonej papryki
  • 1 woreczek lub 0,75 szklanki kus kus
  • 0,5 słoika suszonych pomidorów w oleju
  • 1 ząbek czosnku
  • garść startego żółtego sera
  • sól, pieprz
  • 1/3 kostki masła
  • 1 łyżka oleju (np. rzepakowego)
  • 1/3 szklanki suszonych warzyw (np. SyS)
  • 0,5 łyżeczki cukru
  • ok. 1 szk. wody (do kus kus)

Myjemy warzywa. Kroimy bakłażana wzdłuż na pół i przy pomocy noża i łyżki wydrążamy miąższ. Siekamy miąższ w małe kawałki. Kroimy cukinię (razem ze skórką), pora i paprykę w talarki. 
Na "małym ogniu" rozgrzewamy na patelni łyżkę oliwy oraz masło. Wsypujemy pokrojone warzywa. Mieszamy, tak by wszystkie warzywa pokryte były masłem. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Mieszamy. Dusimy pod przykryciem do miękkości. Być może ta ilość masła wyda Wam się zbyt duża, lecz nadaje masie warzywnej delikatnego, aksamitnego posmaku.
Przekładamy uduszone warzywa do miski i przy pomocy blendera miksujemy na papkę.
Solimy delikatnie wydrążone bakłażany. Zagotowujemy wodę.
Do miski wsypujemy kus kus oraz suszone warzywa. Dodajemy szczyptę soli. Wlewamy gorącą wodę tak by wystawała ponad kaszę na ok. 0,5-0,8 cm. Przykrywamy talerzykiem, do czasu aż wsiąknie wodę i napęcznieje. Jeśli odniesiecie wrażenie, że kus kus jest zbyt suchy, dolejcie jeszcze trochę wody (ja czynność tą najczęściej robię na tzw. "oko").
Dodajemy kus kus do miski ze zmiksowanymi warzywami.
Kroimy suszone pomidory w cienkie paski. Ok. 75% dodajemy do miski. Mieszamy.
Wykładamy wydrążone bakłażany farszem. Na wierzch kładziemy resztę pomidorów. Całość posypujemy startym żółtym serem.
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 10-15 minut.

 

Smacznego!

Przepis bierze udział w akcji
Embed_z3nyv7ra9b77lemycmahl3ikjelvtqzz

organizowanej przez Mops w kuchni

niedziela, 2 września 2012

Paluszki grissini na 4 sposoby

"O północy w Paryżu" Woody'ego Allena - jest.
Czerwone wino - jest.
Nastrój - jak najbardziej.
Przekąska?







Grissini w czterech smakach - z sezamem, makiem, kminkiem oraz parmezanem.

Składniki:
porcja: 40 szt.
czas przygotowywania: 2,5 h (w tym 1,5 ha na wyrastanie ciasta i 40 min na pieczenie)
stopień trudności : łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 3
współczynnik bałaganu: mały, średni, duży

  • 15 g świeżych drożdży lub 7 g drożdży instant
  • 1 łyżka miodu
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 300 ml ciepłej wody
  • 500 g mąki (2 szklanki)
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 garść maku/ sezamu/ kminku/startego parmezanu

W małej misce wymieszaj drożdże, miód i oliwę z 125 ml (0,5 szklanki) ciepłej wody. Odstaw na ok. 10 min., aż się spienią. 
W dużej misce wymieszaj mąkę i sól. Dodaj mieszankę drożdżową i tyle wody (dodawaj ją stopniowo), by powstało delikatne ciasto. Wyrabiaj ciasto przez ok. 8-10 min. aż będzie gładkie i elastyczne. Uformuj kulę, nasmarują oliwą i odstaw na 1,5 h w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (powinno podwoić swoją objętość).
Podziel ciasto na 4 części, a każdą z nich potnij na paski grubości ok. 1 cm (z każdej części powinno wyjść ok. 10 pasków). Przygotuj mak, sezam, kminek i starty parmezan.  Nadaj ciastu kształt paluszków, poprzez rozciągnięcie i rolowanie palcami do długości ok. 20-30 cm. Proces ten wykonuj na rozsypanym dodatku, tak by, podczas rolowania, wlepiał się delikatnie w ciasto. Każdą z 4 części ciasta obtaczaj w innym dodatku.
Ułóż na przykrytej papierem do pieczenia blasze w małych odstępach. Piecz przez ok. 12-15 min, aż będą chrupiące i zrumienione.

Przepis pochodzi stąd.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...