Kolejny sezon biegowy uważam za otwarty.
Powiedziałam to na głos, co więcej - zapisałam. Teraz już nie ma dla mnie odwrotu:)
Wiedziałam, że dziś będzie u mnie danie bezmięsne. Warzywa tak się na mnie patrzyły ostatnio w sklepie, że nie miałam serca nie wziąć: okrąglutkiego i jędrnego bakłażana, zielonej jak trawa cukinii, cichego pora i ociekającej czerwienią papryki.
Ciekawe co Wam przyszłoby do głowy zrobić z takiego zestawu?
Ja postanowiłam wyłamać się konwenansom i pierwszemu skojarzeniu jakie przyszło mi do głowy - nie! nie będę robić leczo.
Po ośmiu godzinach ostrego główkowania w pracy, trochę czasu mi zajęło wymyślenie czegoś innego.
W tym momencie w mojej głowie pojawiła się, niczym jak w japońskich kreskówkach, świecąca żarówka i błysk w oku - faszerowany bakłażan!
Składniki:
porcja: dla 2 osób
czas przygotowywania: 30 min
stopień trudności: łatwy,
ilość zużytych naczyń: 3 + talerze i sztućce
współczynnik bałaganu: mały,
- 1 bakłażan
- 1 cukinia
- 1 por
- 0,5 czerwonej papryki
- 1 woreczek lub 0,75 szklanki kus kus
- 0,5 słoika suszonych pomidorów w oleju
- 1 ząbek czosnku
- garść startego żółtego sera
- sól, pieprz
- 1/3 kostki masła
- 1 łyżka oleju (np. rzepakowego)
- 1/3 szklanki suszonych warzyw (np. SyS)
- 0,5 łyżeczki cukru
- ok. 1 szk. wody (do kus kus)
Myjemy warzywa. Kroimy bakłażana wzdłuż na pół i przy pomocy noża i łyżki wydrążamy miąższ. Siekamy miąższ w małe kawałki. Kroimy cukinię (razem ze skórką), pora i paprykę w talarki.
Na "małym ogniu" rozgrzewamy na patelni łyżkę oliwy oraz masło. Wsypujemy pokrojone warzywa. Mieszamy, tak by wszystkie warzywa pokryte były masłem. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Mieszamy. Dusimy pod przykryciem do miękkości. Być może ta ilość masła wyda Wam się zbyt duża, lecz nadaje masie warzywnej delikatnego, aksamitnego posmaku.
Przekładamy uduszone warzywa do miski i przy pomocy blendera miksujemy na papkę.
Solimy delikatnie wydrążone bakłażany. Zagotowujemy wodę.
Do miski wsypujemy kus kus oraz suszone warzywa. Dodajemy szczyptę soli. Wlewamy gorącą wodę tak by wystawała ponad kaszę na ok. 0,5-0,8 cm. Przykrywamy talerzykiem, do czasu aż wsiąknie wodę i napęcznieje. Jeśli odniesiecie wrażenie, że kus kus jest zbyt suchy, dolejcie jeszcze trochę wody (ja czynność tą najczęściej robię na tzw. "oko").
Dodajemy kus kus do miski ze zmiksowanymi warzywami.
Kroimy suszone pomidory w cienkie paski. Ok. 75% dodajemy do miski. Mieszamy.
Wykładamy wydrążone bakłażany farszem. Na wierzch kładziemy resztę pomidorów. Całość posypujemy startym żółtym serem.
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 10-15 minut.
Smacznego!
Przepis bierze udział w akcji
organizowanej przez Mops w kuchni
Wygląda na bardzo udany debiut:) ją standardowo z tego zestawu zrobiłam leczo i baklazan stracił ten swój piękny kolor... :/ ps. powodzenia z tym bieganiem!
OdpowiedzUsuńDzięki. Przyznam, nieskromnie, że ja również uważam ten debiut za całkiem udany. A trzymanie kciuków za moje bieganie - zawsze się przyda. Trzeba się w końcu wziąć za siebie:)
UsuńHa! U mnie też był w tym tygodniu, ale nie chciał się ładnie do zdjęcia uśmiechnąć, więc póki co nie zamieściłam na blogu. Bakłażan to najlepsze warzywo do faszerowania, a Twój to istny celebryta - piękną przybrał pozę na Twoich fotkach.;)
OdpowiedzUsuńO tak. Mizdrzył się do obiektywu jak mało co:)
Usuńzapraszam do zabawy- nominowałam Twój blog:) tu więcej informacji: http://www.kuchenneszalenstwa.pl/2012/09/versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
Usuńwygląda bardzo apetycznie, też bakłażan jakoś dziwnie na mnie spoglądał, ale chyba dam mu jeszcze szanse na grillu:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie. Nie skreślaj go tak od razu:)
UsuńBakłażany to chyba moje ulubione warzywa faszerowane, zapraszam do dodania wpisu do akcji psiankowatej :)
OdpowiedzUsuńO, dzięki. Chętnie skorzystam.
UsuńHej, teraz już mogę zaakceptować ;) Wystarczyłby link sam, banerek jest nieaktywny, ale gdy jest link banerek już niepotrzebny
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie:)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie fakt, że Ci sie podoba:)
Usuńwspaniały debiut, oklaski :-) wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńYeah! Jeden - zero dla mnie:)
Usuńświetny przepis - uwielbiam bakłażana - zapraszam do wypróbowania koreańskiej potrawki z bakłażanem :-)
OdpowiedzUsuńHmmm koreańska potrawka brzmi egzotycznie:)
UsuńMarto! Ja swój sezon biegowy otwarłam w wakacje, do tej pory biegałam 4 razy :) Ewidentnie mi to nie idzie :) Twój bakłażan jest cudowny! :)
OdpowiedzUsuńMożemy motywować siebie nawzajem:)
UsuńMarto!
OdpowiedzUsuńależ pyszne zdjęcia.
nie powiem, uwielbiam leczo i robię je często/gęsto. czasem też musiałabym pomyśleć o jakiejś pysznej zmianie.
a Twoja propozycja kusi mnie niezmiernie.
Pozdrawiam,
Karmel-itka
Fajnie:) Daj się skusić.
UsuńPysznie wyglądają te bakłażany!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńAle pyszności!1 Jestem nowa w blogowym świecie, ale Twoje wpisy mnie zdecydowanie urzekają :)
OdpowiedzUsuńFascynująca kombinacja kulinarna :) Chyba opiszę coś podobnego na swoim blogu o leczo :)
OdpowiedzUsuń