Wczoraj były moje imieniny. Dziękuję wszystkim za pamięć i życzenia. W związku ze swoim kulinarnym zacięciem, wzbogaciłam się o kilka kulinarnych wspaniałości, którymi chcę się z Wami podzielić:)
Czyż to nie są najpiękniejsze czekoladki na świecie?
Nigdy wcześniej takich nie widziałam i nie próbowałam. Są naprawdę przepyszne, a opakowanie jest tak proste, że zawartość jest tym większym zaskoczeniem. Nie powiem Wam ile kosztują ani gdzie można je kupić (bo to prezent), ale sami przyznacie - robią wrażenie:)
Czy zadajecie sobie sprawę z tego co tu mamy? W słoiczku znajduje się słodki krem karmelowy, natomiast zawartość żółtego pudełka to towar zdecydowanie pożądany. Proszę Państwa - to oryginalny meksykański sos Mole (czekoladowo - chilli). Owca (przyjaciółka) - nasza reprezentantka wielkiego świata przywiozła mi go z podróży.
Z mole wiąże się pewna historia. Nie pamiętam z jakiej to było okazji (jakieś święta chyba) - Owca robiła u siebie małą kolację, na której zaserwowała kurczaka w tortilli z sosem mole. To był pierwszy raz kiedy jadłam to cudo. Słodycz i delikatność czekolady w połączeniu z ostrością chilli - mieszanka wybuchowa dla kubków smakowych. Jakiś czas później trafiłam na jednym z portali zakupów grupowych (jestem ich fanką - poluję głównie na kwestie związane z gastronomią) na propozycję meksykańskiej restauracji. Trafiliśmy tam dopiero 3 miesiące później, ale od samego początku wiedziałam co będę zamawiać. Mole. Jak wielkie było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że zaserwowany sos okazał się być zwykłym budyniem czekoladowym - tak przynajmniej wyglądał i smakował. Z sosem Owcy nie mógł się równać.
Teraz będę mogła go przygotować w swoim domowym zaciszu:) Dam Wam znać jak mi wyszło.
Kolejne pozycje to książki kucharskie. Uwielbiam je za piękne zdjęcia i inspiracje na wyciągnięcie ręki. Lubię przepisy, które nie zawierają jakiś kosmicznych składników, które trudno dostać w sklepie.
Pomimo tego, że Mistrz i ja bardzo lubimy zupy, dość rzadko goszczą na naszym stole. Czas najwyższy, by to zmienić. Teraz na pewno nie zabraknie mi inspiracji.
No i piękna "Cake magic" - zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Piękne ilustracje już pobudzają moje zmysły - aż boję się pomyśleć co będzie, jak wypróbuję jakiś przepis:)
Wszystkiego najlepszego! Te czekoladki są piękne
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Czekoladki owszem piękne ale też smaczne. Pozdrawiam
Usuńte czekoladki są takie piękne, że szkoda by mi było je zjeść :D
OdpowiedzUsuńi wszystkiego najlepszego :)
Tak, też się nie mogę na nie napatrzeć i oszczędzam je jak mogę:) Dzięki za życzenia.
UsuńMoże i późno, ale życzę wszystkiego najlepszego :) Prezenty cudowne!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za życzenia:)
UsuńNajsłodsze prezenty jakie widziałam!:) Wszystkiego najlepszego i łakomie czekam na zdjęcia z realizacji przepisów tych ciasteczek!
OdpowiedzUsuńAno zgadza się:) Jeszcze raz dzięki:) Nie omieszkam poczęstować jak tylko coś upichcę. Póki co, wieczorami poddaję się lekturze;)
Usuń