Zmotywowana zakupem kurek u przydrożnego sprzedawcy, zainspirowana tym przepisem Koleżanki Agaty oraz naładowana alternatywną Łąki Łanową energią - wpadłam do kuchni.
W podskokach wyjęłam wszystkie niezbędne składniki:
porcja dla 4 osób
czas przygotowania: 45 - 60 min.
stopień trudności: łatwy,
ilość zużytych naczyń: wuchta:), czyli dużo
współczynnik bałaganu: jak okiem sięgnąć - po horyzont:)
- 2 szklanki kurek
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 1 łyżka masła
- 0,5 średniej wielkości cebuli (w oryginalnym przepisie występuje dymka)
- 1 słodko-kwaśne jabłko (ja użyłam jonagold)
- 2 ząbki czosnku
- 200 ml (1 opakowanie) śmietanki 30% - świeżej (nie uht)
- 80 ml (pół kubka) jogurtu naturalnego
- 100 g rukoli
- 1 duża pierś z kurczaka
- sól, pieprz, słodka papryka
- makaron (ja użyłam tagliatelle)
- 0,5 szklanki wody z obgotowania kurek
i w szale zabrałam się do przygotowywania dania, które prześladowało mnie przez kilka ostatnich dni.
Najpierw podgotowałam, tak jak Agata przykazała, przez jakieś 7-8 min. kurki w ok. 1 litrze lekko osolonej wody (1 płaska łyżeczka wystarczy). Następnie okazało się, że nie mam w domu dymki i dysponuję tylko zwykłą cebulą. Nie zrażając się tym faktem, poszatkowałam w drobną kostkę pół główki.
Jedyne jabłko, jakie pozostało w domu (bo nie pozwoliłam go zabrać Mistrzowi do pracy - w zamian dostał brzoskwinię - żeby nie było, że go głodzę:)) było jonagoldem i jak się później okazało, świetnie współgrało smakiem z resztą dania.
Co więcej, dla tych, którym połączenie słodkiego jabłka z kurkami wyda się dziwne powiem, że absolutnie nie należy nie doceniać jego udziału - właśnie jego słodycz nadaje potrawie niepowtarzalnego charakteru.
Pokroiłam jabłko w ósemki a następnie w ok. 0,5 cm grubości kawałki.
Na dużej patelni rozgrzałam 1 łyżkę oleju rzepakowego i 1 łyżkę masła. Zrumieniłam cebulę, a następnie dodałam pokrojone jabłko. Smażyłam ok. 3 minuty na "średnim ogniu" nie pozwalając, by z jabłka zrobił się mus. Odcedziłam kurki i dodałam je do jabłek oraz cebuli. Gdy kurki się delikatnie podsmażyły, dorzuciłam wyciśnięty czosnek.
Kolejnym krokiem, przybliżającym mnie (i Mistrza) coraz bardziej do degustacji, było dolanie do patelni wywaru z kurek oraz śmietanki i jogurtu naturalnego. Na koniec doprawiłam solą i pieprzem do smaku i delikatnie mieszałam do czasu, aż sos zgęstniał.
W tzw. międzyczasie ugotowałam makaron (ja użyłam tagliatelle) wg wskazań na opakowaniu.
Umyłam, a następnie pokroiłam w paski pierś z kurczaka. Doprawiłam solą, pieprzem i papryką. Podsmażyłam na drugiej patelni na 1 łyżce oleju.
Na umytą i odsączoną z wody rukolę nałożyłam makaron. Następnie polałam gęstym sosem kurkowo - jabłkowym, a na sam koniec - położyłam kawałki kurczaka.
Powiem Wam jedno. Zabierając się za przygotowanie tego dania, naprawdę nie sądziłam, że jest ono tak pyszne.
Dodatkowym faktem dodającym sprawie pikanterii jest to, że nie jestem zwolenniczką rukoli. Gdy dostaję w restauracji sałatkę, rukolę zazwyczaj odkładam na bok. Tym bardziej jestem zaskoczona, że postanowiłam wypróbować ten przepis.
I wierzcie lub nie, ale cały charakter temu posiłkowi nadaje jabłko i rukola - tych dwóch składników nie polecam wymieniać:)
Dziękuję Agacie, autorce bloga w sezonie... za inspirację i miłe słowo:)
Podziękowania dla Mistrza, który uprzątnął horyzont:)
co prawda kurek nie lubię, ale danie wygląda dość smacznie
OdpowiedzUsuńKurek z jabłkami jeszcze nie łączyłam i żałuję, bo czuję, że musi to smakować genialnie. Do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie do spróbowania. Ja też się kręciłam wokół tego przepisu kilka dni, aż w końcu...
UsuńIdealne połączenie!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak!
UsuńJabłka i kurki? Brzmi intrygująco;)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam - również w wersji bezmięsnej.
UsuńCzytam, czytam... JABŁKOWYM?
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, naprawdę :) Niemniej, jestem ciekawa tego smaku.
Pełnię tu tylko funkcję odtwórcy, jednakże zachęcam do wypróbowania w swoim zaciszu (lub zagłośniu).
UsuńEkstremalne YES, YES, YES! Bardzo mi miło, że rozpowszechniasz wiedzę o tym rewolucyjnym odkryciu i to w taki piękny sposób. Za sprawą Twojej wersji znów mam chrapkę na to połączenie. Dzięki ogrrrromne! - Agata ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja byłam święcie przekonana, że zdrobnienie Aga jest od Agnieszka. Takie faux pas:(
UsuńNaprawiono.
UsuńE tam! Żadne faux pas. Całuję i jeszcze raz dziękuję za zaufanie mojemu pomysłowi!
OdpowiedzUsuńNo właśnie - grunt, że pomysł był dobry:)
UsuńAle u Ciebie dziś wykwintnie! Jako pierwsze spojrzałam na zdjęcie i jabłko mnie oszukało! Myślałam, że to kawałki kurczaka!
OdpowiedzUsuń:) Postanowiłam podarować sobie odrobinę luksusu - po pierwsze w postaci tego dania, a po drugie w postaci zmywającego Mistrza:)
Usuńooojjj ja to chyba zaraz zjem z tego obrazka:) - i makaron i kurki...same pyszności!
OdpowiedzUsuńno właśnie zauważyłam, że tak jakby trochę już ubyło;)
Usuńszałowy widok a jaki musi być smak:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jak to jaki? wyborny;)
UsuńNiesamowite połączenie, nie spotkałam się z takim jeszcze :) Świetny blog, zdecydowanie będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapraszam serdecznie:)
Usuńzachwycam się zdjęciami, podziwiam przepisy... pyyycha ! :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło:)
Usuń