Ten dzień obfitował w niezwykłe przeżycia.
Sobota to dla mnie przede wszystkim kolejna wizyta w Todze, przy okazji warsztatów kulinarnych z Sebastianem Gołębiewskim - Wielkopolska wieprzowina złotnicka.
Podczas tego spotkania, nie tylko spędziłam niezwykle miło czas przyrządzając wyśmienite dania pod okiem utytułowanego i niezmiernie sympatycznego Sebastiana Gołębiewskiego, ale również spotkałam kilka wielkopolskich bloggerek: Adriannę - autorkę bloga w kuchni Karmelitki oraz Marię - znaną z bloga Gruszka z fartuszka.
W warsztatach uczestniczyło ok. 20 osób. Przyrządzaliśmy wspólnie:
- zupę Rumpuć (z fasolki szparagowej zielonej i żółtej na wywarze z żeberek),
- żeberka z wieprzowiny złotnickiej w miodowo - piwnej glazurze na plackach ziemniaczanych z konfiturą z czerwonej cebuli,
- polędwiczki wieprzowe z pęczakotto (risotto z pęczaku) z bursztynowym serem oraz sosem śliwkowym i sałatką ze skorzonerry.
Podsumowując.
VI Ogólnopolski Festiwal Dobrego Smaku minął jak pstryknięcie palcem. Dostarczył mi mnóstwo radości i wspaniałych doznań kulinarnych i kulturalnych:) Za to właśnie chciałam podziękować Organizatorom Festiwalu.
Wszystkim tym, którzy z jakichkolwiek powodów nie mogli dotrzeć do Poznania na Stary Rynek gorąco polecam VII edycję Ogólnopolskiego Festiwalu Dobrego Smaku w 2013 roku!
Tego wydarzenia nie można przegapić.
Do zobaczenia za rok.
Podziękowania dla Mistrza. Ja walczyłam z kuchennym nożem, on z aparatem:)
FantastiK! Domyślam się, że po takich warsztatach w głowie aż huczy od pomysłów i nadmiaru bodźców. Będę zatem sledzić efekty tych inspiracji, czekam niecierpliwie!!! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńO tak huczy huczy. Choć bardziej huczało w sobotę rano po tych nalewkach:)
Co prawda w warsztatach udziału nie brałam, za to spróbowałam chyba wszystkich możliwych frykasów na Targu. Już nie mogę doczekać się przyszłorocznej edycji. :)
OdpowiedzUsuńJa też się nie mogę doczekać! Fajna impreza.
UsuńFajnie to wszystko wygląda :) Niestety do Poznania mam za daleko :)
OdpowiedzUsuńNie tylko wyglądało, ale też fajnie było. Jestem pewna, że w Twojej okolicy też czasem dzieje się coś okołokulinarnego:) Pozdrawiam
Usuńtakjie warsztaty zawsze mnie kusiły, niestety w chwili obecnej mogę pójść jedynie na takie po niemiecku, ale przed tym trzeba nieco język doszlifować.
OdpowiedzUsuńNo to szlifuj szlifuj!! Pokusy będą czyhać wszędzie:)
UsuńZazdroszczę takiej imprezy, warsztatów, towarzystwa ludzi z tą samą pasją... może kiedyś będzie mi dane :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością:) Pozdrawiam
UsuńWarsztaty bardzo sympatyczne:)Czyli jakieś blogerki poza mną się znalazły:)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą nie wiem jakim aparatem robiłaś fotki,ale są mega!
Najlepszym;) Jestem zdecydowaną canonistką:)Dzięki, ciesz się, że Ci się podobają. Widziałam, że u Ciebie też się na fotkę załapałam;)Pozdrawiam!
Usuńzazdroszczę warsztatów, ale zasłużone;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miło mi to czytać. To dla mnie nowa sprawa. Jeszcze nigdy nie słyszałam tylu komplementów. Aż się głupio czasami czuję. Pozdrawiam
UsuńZazdroszczę wrażeń. Sama nie mogłam być wtedy w Poznaniu. Niestety :(
OdpowiedzUsuńW takim razie nie pozostaje nic innego jak tylko wybrać się w przyszłym roku:) Pozdrawiam
UsuńFantastyczna sprawa! Dobrze, że w tym czasie robiłam równie przyjemne rzeczy i odpoczywałam bo inaczej zżarła by mnie zazdrość ;)
OdpowiedzUsuń